czwartek, 31 października 2013

Rozdział 26:Mały Alfie

MIESIĄC PÓŹNIEJ
Czy wiesz jak przykro jest obudzić się z nikim leżącym po drugiej stronie łóżka?
Od dwóch tygodnie wogóle nie mogłam zasnąć, więc Eleanor spała ze mną. Harry zadzwonił do mnie i rozmawialiśmy prawie całą noc.
„Zrobiłbym wszystko aby być tam z tobą, rozweselić cię, pocałować delikatnie i przytulić.” Harry wyszeptał do telefonu. Był środek nocy i wszyscy chłopcy spali w tour busie.
Ziewnęłam a Harry zachichotał. „Powinnaś już iść spać, czy nie masz jutro rozmowy o pracę?”
„Mam, ale chcę z tobą rozmawiać.”
„Idź spać, Emma. Kocham cię.”
„Ja ciebie też.”
Rozłączył się, a ja odwróciłam twarz do Eleanor.
„Jesteście taką słodką parą” uśmiechnęła się.
„A Louis do ciebie dzwonił?”
„Tak, dzwonił wcześniej.”
Ułożyła się wygodnie z wielkim brzuchem i zasnęła.


Obudziłam się i usłyszałam cichy płacz połączony z jęczeniem. Eleanor stała przy łóżku z rozłożonymi nogami.
„Emma, ja rodzę!” krzyknęła.
Szybko założyłam pierwsze lepsze ciuchy, chwyciłam klucze i portfel „Chodź, jedziemy do szpitala.”
„A co z Louisem?”
„Zadzwonimy do niego stamtąd, obiecuję.” chwyciłam jej rękę i pojechałyśmy.

LOUIS POV
Obudziłem się przez dźwięk dzwoniącego telefonu. Była 3:30 rano. Emma.
„Co tam?” zapytałem półśpiący.
„Eleanor rodzi!”
Wstałem jak oszalały. „Zaraz.... zaraz tam będę.”
Wstałem, założyłem kurtkę i buty.
„Co ty wyprawiasz do jasnej cholery?” Harry wymamrotał.
„Eleanor rodzi! Będę tatą!” Poszedłem do Paula i powiedziałem, że potrzebuję dostać się do najbliższego lotniska. Harry przyszedł do mnie.
„Nie pozwolę ci polecieć samemu.”

Przebiegliśmy przez lotnisko i kupiliśmy dwa bilety do LA. Za 20 minut odlot.


EMMAS POV
„Gdzie jest Louis?” Eleanor powiedziała leżąc na szpitalnym łóżku, chwytając za brzuch.
„Będzie niebawem. Jesteś gotowa?” uśmiechnęłam się.
Wzięła głęboki oddech „Tak.”
Gdy to powiedziałam drzwi od sali się otworzyły i wbiegli do niej Louis i Harry.
„Eleanor!” pocałował jej czoło i chwycił jej dłoń. „Jestem tutaj.”
Podbiegłam do Harrego i mocno go przytuliłam.
„Tęskniłam za tobą.” wyszeptałam.
„Ja za tobą też, piękna.” uśmiechnął się.
Lekarz zabrał Eleanor na salę.

Po pewnym czasie Eleanor wróciła trzymając w ręku małego dzidziusia owiniętego w niebieski kocyk. Ona i Louis mieli łzy w oczach.
Eleanor uśmiechnęła się „Mały Alfie.”

Louis i Eleanor spali zmęczeni a ja siedziałam przy laptopie Harrego trzymając w rękach Alfie.
Miało niebieskie oczy, jasnobrązowe włoski, i małe usta jak Eleanor.
„Zobacz, ma nos jak Louis.” zachichotałam.
Pielęgniarka weszła i powiedziała:”W kawiarni jest śniadanie, chcieliby państwo coś zjeść?”
Spojrzałam na Harrego:”Myślę, że tak, już idę.”
Gdy wyszła wstałam i oddałam Alfie w ręce Harrego.
„Bądź ostrożny!”
„Będę, będę”

HARRYS POV
Emma wyszła z ja zostałem sam z Alfie. Otworzył swoje duże niebieskie oczy i spojrzał na mnie.
„Cześć Alfie” wyszeptałem „Jestem twoim wujkiem Harrym”
Przyglądał mi się z zaciekawieniem.
„Możesz mnie nazywać Hazza” zachichotałem „Będziemy się razem świetnie bawić.”
Dzidziuś ziewnął i zamknął swoje oczka.
„Jesteś zmęczony, zaśpiewam ci kołysankę.”

EMMAS POV
Stałam za drzwiami gdyż Harry śpiewał do Alfie.
Gdy skończył weszłam ostrożnie i uśmiechnęłam się do Harrego, który cały czas patrzył na Alfiego.
„Zasnął” wyszeptał i i ostrożnie odłożył go na łóżko. Usiadłam obok Harrego i położyłam się na jego klatce piersiowej.
„Będziesz świetnym ojcem, Harry.”


_______________________________________
Jak wam się podoba? Komentujcie <3 
A ja wam powiem, że na trzecie imię na bierzmowanie wzięłam sobie.... Emma! :) 


14 komentarzy: