sobota, 26 października 2013

Rozdział 25: Do widzenia...

„Chodź Emma! Pospiesz się! Jeszcze ktoś nas zobaczy!”
Przeskoczyłam przez wysoki płot na arenie Rolling Stones. Harry bardzo chciał ich dziś zobaczyć. Była 10 w nocy w zimnym, naprawdę zimnym New York City. Jutro miał być Nowy Rok.
„Na prawdę? Nie mogłeś kupić biletów?” biegłam za Harrym, który poruszał się tak, by nikt go nie widział.
„Ciiii” położył palca na moich ustach.
Rozejrzeliśmy się i weszliśmy na arenę. Ukryliśmy się za boczną nawą. Byliśmy ukryci ale nadal wszystko widzieliśmy. Zaczęli grać a Harry ze mną tańczył trzęsąc włosami, co sprawiło, że zaczęłam się głośno śmiać.
„Kocham ich!” Harry krzyknął w tłum.
„Więc jesteś wielką faneczką?” zaśmiałam się i on także.
Świetnie bawiliśmy się przez resztę nocy. W końcu wszyscy zaczęli odliczać do Nowego Roku.
„5...4...3...2...1... szczęśliwego nowego roku!”
Harry zbliżył mnie do siebie i złożył buziaka na moich ustach. Wokół nas było pełno paparazzich, który z lampą błyskową robili nam zdjęcia. Dwóch ochroniarzy Harrego przepuściło nas przez wielki tłum. Ludzie z każdej strony nagrywali nas Iphonami. Wsiedliśmy do czarnego vana, ale Harry nie kierował. Udaliśmy się w stronę hotelu.
„Masz kierowcę?” zapytałam.
„Bycie sławnym ma jakieś zalety.” położył rękę obok mnie i dotknął nosem mojego polika.
„Nadal nie mogę uwierzyć, że jedziecie w trasę. Będę tęsknić.” Złapałam za jego nadgarstek i zbliżyłam nos do jego szyi.

„Nie myśl o tym, kochanie” pocałował mój policzek.
Gdy dotarliśmy do hotelu, oglądaliśmy serial „Orange is new black” na Netflix.

„Mogę tak siedzieć na zawsze” przytuliłam się mocniej do torsu Harrego a jego opuszki palców delikatnie musnęły mój kręgosłup. Przygryzł moją skórę pod szyją i poczułam jego loczki przy mojej skórze.
„Będę tęskniła za twoimi loczkami.” wyszeptałam i obkręciłam wokół palca jednego loczka, podczas gdy z oczu wyleciała mi łza.
„Emma, nie płacz, zawszę będę o tobie myślał.” jego zachrypnięty głos sprawił, że poczułam motylki w brzuchu.
„Nigdy nie przestanę cię kochać” spojrzał głęboko w moje oczy i bardzo pasjonująco pocałował moje usta. Przytulaliśmy się dopóki Paul nie zapukał w drzwi.
„Już czas” otworzył drzwi a Harry złapał za jego czapkę(beanie) i założył na moją głowę. Zachichotałam i oddałam mu ją.
„To twoje Harry, będzie ci zimno w głowę”
„Ty ją załóż” zaśmiał się „Wyglądasz słodko.”
Udaliśmy się na lotnisko, skąd odlatywaliśmy z powrotem do Los Angeles.

Gdy kolejnego dnia wylądowaliśmy, w Los Angeles była 22.00. Pomogłam Harremu spakować jego rzeczy do walizki, bez nawiązywania z nim kontaktu wzrokowego, bo obiecałam sobie, że nie będę płakać. Gdy brał prysznic ostatni raz powąchałam jego koszulę. Będę tęsknić za tym zapachem.

Jego Iphone leżał na łóżku. Wzięłam go i zaczęłam robić sobie głupie zdjęcia i wstawiać je, potem zaczęłam również wstawiać jego śmieszne zdjęcia, które zrobił wcześniej. Nagle poczułam zimne ciało za mną. Szybko odskoczyłam nadal trzymając w ręku telefon Harrego.
„Złapię cię, Emma!” krzyknął.
Zaśmiałam się „wcale nie!”
Biegłam, ale nagle Harry złapał mnie w swoje ramiona i pocałował delikatnie. Wziął swój telefon i wrócił do sypialni.
„What. The. Fuck.” usłyszałam go. Weszłam za nim i pocałowałam go w ramię.
„Nie ma za co.”
Przytulałam Liama przez jakieś 4 minuty, oboje mieliśmy łzy w oczach.
„Będę tęsknić, Liam” płakałam w jego ramię.
„Ja też, ale wszystko będzie dobrze, wkrótce się zobaczymy, obiecuję.” wyszeptał.”A jak będziesz miała problemy z kasą...”
„Liam, nie martw się o mnie. Spełniaj swoje marzenia.” Liam dał mi buziaka w policzek i poszedł w stronę chłopców. Wtedy podszedł do mnie Harry.
Bez słów. Złapał moją twarz w jego dłonie,zbliżył do swoich ust i pocałował mnie. Nie obchodziło nas paparazzi wokół budynku.
„Będę bardzo za tobą tęsknić” płakałam.
„Nie martw się, zobaczymy się niedługo.”
Płakałam i ponownie pocałowałam jego policzek.
„Poczekaj, jeszcze nie idź” spojrzałam w jego oczy „Pozwól mi przytulić cię jeszcze trochę dłużej”
Harry uśmiechnął się i przytulaliśmy się przez jeszcze jakieś 5 minut.
„Teraz naprawdę muszę już iść.” powiedział ze łzami w oczach „kocham cię.”
Spojrzał na mnie ostatni raz i wszedł na pokład samolotu.

19 komentarzy:

  1. Cudne *-* P.S. Jestem pierwsza ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie <33
    Kochamkochamkocham i proszę tłumacz częściej :))
    /Daria

    OdpowiedzUsuń
  3. superaśny kiedy dasz następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne warto byli czekać :***

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDOO *.* chce nexta i to szybkoo ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuu to jest zajebistee <3 <3 pisz dalej <3
    następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaaaakie śliczne. A mogłabyś opisać nową bohaterką tego opowiadania? Dziewczyną Liama? Chciałabym ja zobaczyyyć :))

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne ale nie rozumiem od momentu "Przytulałam Liama przez jakieś 4 minuty..."O co cho?? ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku jejku to jest cudowne! warto było trochę poczekać :) mam nadzieję, że następne rozdziały będą trochę częściej haha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest poprostu zajebiste <3
    Proszę, pisz częściej

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie było wrócić do tego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnych części.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dalej <3 tylko mogłabyś dodawać regularnie ? ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezzuuu ! boskie ! cudowne ! idealne ! <3 <3 dawaj szybko nast. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Doczekałam się. Cudo.
    Pozdrawiam
    Gosia :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Proooszę daj next - to jest piękne ale końcówka taka smutna... :( :( Cudo...

    OdpowiedzUsuń